Jak dziwnym Ty Jesteś Szczęściem
Że kiedy proszę o łaski
Doświadczeń oblewasz deszczem
Mówisz: to jest wyraz troski
Uginam się jak leszczyna
Pod takim ciężarem próby
I zdaje się, że przybywa
I kusi duszę czas trudny
Ja wiem zaś, że Dobry Jesteś
Cokolwiek zdarzyć się musi
Ponad poznania możliwość
Duszę silniejszą przywrócisz
Dlatego jak dziecko małe
Na Matkę troskliwą patrzę
Nie wiedząc co mnie spotkało
Nie rozumiejąc naprawdę
Poczekam aż lęk usuniesz
Którego nie potrzebuję
Ufnością zaś obdarujesz
I pokój jak sen poczuję
Bo będę trwała przy Tobie
Po dzień ostatni, po chwilę
Dziękując za każdy oddech
Przepraszać będę za winę
Po to mnie przecież stworzyłeś
Bym wolną, prawdziwą była
Pragnienia wlałeś, zmieniłeś
Bym sobą Ciebie wielbiła
W radości i w czasie smutku
Gdy Ty źródłem życia Jesteś
Idąc przez czas powolutku
Z cichutkim śpiewem na ustach.
Rokita 2009