Wyrwałeś mnie zatem, z egipskiej niewoli
Lecz czy ja rozumiem czego dokonałeś?
Przerastasz mnie przecież wszędzie i dogłębnie
A ja wciąż za mało wiem, że Zmartwychwstałeś
Potem znowu mi mówisz, że Jesteś przy mnie
Lecz czy moja ufność rozumie: „bez granic”?
Gdy w Twoje ramiona rzucać się powinnam
A ja – Twoja córka nic nie robię dla nich
I gdy tylko rękę moją pozostawiasz
Na chwilkę króciutką w cierpieniu bez Ciebie
Ja już wołam, szukam mego Taty – Pana
I jak tu krok mały wykonać już nie wiem
Dlatego zostawiam wszelkie gesty, słowa
Bo one niewiele Ci o mnie powiedzą
Za to spojrzę Ci w oczy całkiem bezbronna
I tak chwilkę przy Tobie sobie posiedzę.
Gdańsk 2009 (refleksja nad homilią o wyprowadzeniu Izraelitów z niewoli)