Zamilknę jak kamień wrzucony do grobu
Tam miejsce wszystkiego, co przeszkadza kochać
Bo nie jest Ci dosyć kiedy się czołgałam
Krzycząc: „wierność!” w bólu dla Ciebie, dla Prawa
Ty żądasz wciąż więcej do końca, do dna
Gdy skulona w kłębek ruszyć się nie mogę
Tylko nieme jęki oddaję dziś Tobie
Jezu, ma Miłości w prawdziwej Osobie
Kim jestem dla Ciebie, mój Przeczysty Boże?
Prochem pogrobowym, pyłem na Twej drodze
Robakiem w pudełku papierowym, małym
Które dla mnie twierdzą jest warowną całą
Więc, gdy tylko mowa moja nie ustanie
Zatopię w otchłani ciało zdruzgotane
Jeśli chcesz, pozostaw me serce jedynie
Potem Sam nim kochaj, bo ja nie mam siły.
Gdańsk 2009