Kategorie
Obecność

A skądże mi to?

A skądże mi to, że Pan przychodzi do mnie?
I w sakramencie pochyla się nade mną
Gdzie Serce Boga na wskroś otwarte czeka
Na klęczącego nisko – blisko człowieka

Ach zdejmij już ze mnie zasłonę kolejną
Jak oślepiającą z oczu pajęczynę
I pozwól zapatrzeć się w Słońce troskliwe
I zamień to serce tak mało wrażliwe

Ach zanurz mnie wreszcie w kąpieli prawdziwej
We Krwi oddanego Baranka Małego
A napój do syta kroplą Wody Żywej
Co usta nawilża w pustyni straszliwej

Tam grzech mój i słabość tuż przede mną stoją
Lecz kiedy się oprę na ramieniu Twoim
Wszystko co jest marne w ogniu żywym spłonie
I w pokoju serca zupełnie zatonie

Ty tylko przyjmij i zaszczep zaraz w Sobie
Jak gałązkę oliwną to, co spalone
Więc, błogosławioną od tej chwili będę
Bo słowa Pana spełniły się też we mnie.

Pochylając się nad tajemnicą sakramentu pojednania, Gdańsk 2009

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *