Ciało kruchutkie jak suchutki liść
Czasem zapragnie być najważniejsze
Stroi się, syci przez większość swych dni
Nie pragnąc dostrzec, że już topnieje
O duszo moja istotnie żywa!
Gdy nakarmiona tak Ciałem jak Krwią
Tęsknisz i tętnisz cała prawdziwa
Zmieniając tym szatę cielesną swą
Wówczas dopiero dotykiem dłoni
Patrząc głęboko w oczy wrażliwe
Poruszasz drżenie w głębokiej toni
Stając się bliską pośród zadziwień
Obecność – mieni się imię twoje
Która w pragnieniu Boga nie zwleka
Krzycząc: >>Ja jestem częścią w osobie!<<
Lecz niemy głos bez woli człowieka.
Rokita 2011