Na tle nieba sterczy chropowata gałąź
…Niebo dziś błękitne i czyste…
Mocno wygięta w dół
Nadłamana już prawie
To powieje w nią wiatr
To siada na niej ptak
A ona trwa w swym wygięciu
Chropowata
Liście ją otulają
…Same pożółkną i zwiędną pewnie tkwiąc na niej…
Lecz wśród otuliny zielonej
Lśni kiść winogrona
Jeszcze bardziej zielona
Ogrzana ciepłem promieni
Dojrzała
Tak bardzo wychyla do słońca swe lica
Mając pragnienie życia.
Koszalin 1998