Bieg czasu widnieje na twarzy jak szron
I tętni goręcej serce dojrzałe
Gdy tak nauczyło się pragnąć Boga
Z poranka każdego rosę spijając
Tuląc do piersi, których pokochało
By potem Twym ciepłem w sobie rozgrzewać
By słowem modlitwy Twej ucałować
Z czułością wielbić duszą Pana swego
Zostając spaloną… sobą się stając
W cichej słodyczy spotkania czułego.
Rokita, czekając na możliwość uczestniczenia w Eucharystii, styczeń 2011
5 odpowiedzi na “Eucharystia – życie moje”
Droga Joasiu!
Skąd czerpiesz takie natchnienie przy pisaniu tak pięknych, pełnych emocji i duszy wierszy?
Pozdrawiam, Jerzy
Cieszę się, jeśli Ci się podobają
joanna
Wyglada smakowicie ten tort. Pozdrawiam.
Dzień urodzin był wspaniały. Im dalej tym radośniej. Pozdrawiam, joanna
Tort, o którym Pani nam opowiadała. Mąż musiał się postarac ;).